Tucker Carlson opublikował wywiad z założycielem Telegrama, Pawłem Durovem
Amerykański dziennikarz Tucker Carlson, który w lutym przeprowadził wywiad z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, opublikował wywiad z założycielem komunikatora Telegram. Rozmowa trwała około godziny: Paweł Durov opowiedział o stworzeniu Telegrama, presji ze strony firm takich jak Apple i Google oraz o powodach opuszczenia Rosji.
Ta rozmowa stała się drugim ważnym wywiadem dla założyciela Telegrama w ciągu ostatnich siedmiu lat.
Na początku rozmowy Paweł Durov podzielił się swoją biografią: urodził się w ZSRR, a gdy miał cztery lata, jego rodzina przeprowadziła się do Włoch, gdzie uczęszczał do szkoły. Wraz z upadkiem Związku Radzieckiego, rodzina przyszłego przedsiębiorcy wróciła do Rosji, gdzie zdobył wyższe wykształcenie i później założył portal społecznościowy VKontakte.
Jednak podczas protestów Euromajdanu w 2013 roku władze rosyjskie zażądały od założyciela portalu społecznościowego udostępnienia danych osobowych protestujących. Odmawiając zawarcia umowy z władzami, został zmuszony opuścić firmę i opuścić Rosję. Odmowa wynikała z pragnienia ochrony wolności słowa, czego nie akceptował rząd.
Jednocześnie, będąc w Rosji, w obliczu presji ze strony państwa, narodził się pomysł stworzenia komunikatora Telegram. Założyciel projektu podkreślił, że plotki o współpracy z rosyjskimi władzami nie mają pokrycia w rzeczywistości.
Obecnie zespół Telegrama ma swoją siedzibę w Dubaju. Przed przeprowadzką do kraju arabskiego rozważano Berliń, Londyn i Singapur jako siedziby, ale projekt napotkał wszędzie na bariery biurokratyczne.
Działalność biznesowa w Stanach Zjednoczonych musiała również zostać zaniechana z powodu wzmożonego zainteresowania ze strony amerykańskich agencji wywiadowczych. Ponadto Paweł Durov wspomniał, że po odwiedzeniu biura Twittera w San Francisco został zaatakowany na ulicy. To również wpłynęło na decyzję o niezostaniu w Ameryce.
Jednocześnie Paweł Durov stwierdził, że największe naciski na jego dzieło nie pochodzą od rządów, ale od firm takich jak Apple i Google, zdolnych do "cenzurowania wszystkiego, co dostępne za pośrednictwem telefonów komórkowych". W szczególności wielkie amerykańskie firmy jasno dały do zrozumienia, że Telegram zostanie wyłączony z sklepów z aplikacjami, jeśli jego zarząd nie będzie przestrzegał ich zasad.
Jednak ta groźba może pozbawić "znaczną część populacji świata dostępu do cennego narzędzia, z którego codziennie korzystają".